piotr412 napisał(a):EW napisał(a):no ja taką optymistką nie jestem, żeby uznać, że to tylko populistyczna papka dla mediów... bo chyba prace się jednak rozpoczęły, a przydzielenie tej setki etatów do stolicy jakoś nie bardzo wyszło, albo wpłynęło na sprawność i szybkość postępowania...
Ta setka etatów z jesienie 2012 r. to na pewno jeszcze nie obsadzona i wątpię, aby w tym roku udało się je obsadzić.
Gotka napisał(a):te 100 etatów to nei mieli być ludzie na delegacji, tylko to były etaty zwolnione ukradzione gdzieś z Polski
sporo etatów do Warszawy było od jesieni 2012r. ogłoszone w monitorach
nie są obsadzone w tym sensie, że teraz po ogłoszeniu w monitorze to trwa więcej jak rok
Gotka napisał(a):te 100 etatów to nei mieli być ludzie na delegacji, tylko to były etaty zwolnione ukradzione gdzieś z Polski
sporo etatów do Warszawy było od jesieni 2012r. ogłoszone w monitorach
nie są obsadzone w tym sensie, że teraz po ogłoszeniu w monitorze to trwa więcej jak rok
Dreed napisał(a): Kto normalny do oceny pracy sądu bierze pod uwagę ilość spraw na biegu??? Kryterium powinna być ilość spraw wpływających i rozpoznanych przez sędziego, a nie ile ma w szafie...
Dreed napisał(a):A co do dalszej częsci - to ja nigdy nie ukrywałem i nie ukrywam, że w Wawie, czy innych dużych miastach, gdzie jest niewątpliwie dużo starych spraw, główną przyczyną zaległości jest chory i nienormalny nadzór administracyjny.
Czy motywującym do pracy, skorzystaniem chociażby z wyroków nakazowych itp. jest sytuacja, w której w "prezencie" za obniżenie swojego referatu w stosunku do pozostałych sędziów, nasz przewodniczący robi zrzutę "syfów" od pozostałych sędziów wydziału i w ramach tzw. wyrównania obciążenia daje temu liderowi kilka/kilkanaście rozbabranych spraw???![]()
Przy takim zachowaniu nadzorców - żaden normalny człowiek nie będzie się "wychylał" - Jak dla mnie najpierw trzeba zacząć reformować typ nadzorcy z batem, a później zabierać się za np. prowincję.
Dla mnie w Wawie, czy podobnych miastach - nie pomoże kolejnych 200 etatów, bo przyczyna leży gdzie indziej. Przyczyną jest premiowanie nieróbstwa, bo wtedy MS czy prezes musi "wspomóc" obciążony wydział. Kto normalny do oceny pracy sądu bierze pod uwagę ilość spraw na biegu??? Kryterium powinna być ilość spraw wpływających i rozpoznanych przez sędziego, a nie ile ma w szafie...Nie przekonuje mnie teza o wielotomówkach, bo takie zdarzają się wszędzie, ale oprócz nich to do dużych sądów wpływa relatywnie dużo drobnicy, typu jazda po pijaku.
I przepraszam kolegów i koleżanki - nie chcę żebym był odebrany jako atakujący cieżką pracę. Ja nie twierdzę, że tak jest u każdego sędziego czy w każdym wydziale. Opisuję to, czego kilkakrotnie byłem świadkiem...
Harry napisał(a):Rozumiem, że po likwidacji sądów rejonwych z automatu zostanę sędzią sądu okręgowego
inger napisał(a):tak więc, sędziowie sądów okręgowych staliby się sędziami sądów apelacyjnych.
ponieważ mają być dwa szczeble - to wszystkie sprawy pierwszoinstancyjne trafiają do właściwości sądów rejonowych.
no to co z sędziami z I instancji ze zlikwidowanych SO, co im dać do roboty? no co?
przecież to proste - zostają wizytatorami. przecież będzie ich potrzebnych mnóstwo do ocen okresowych i elektronicznego nadzoru administracyjnego. przecież wszystkie zmiany dążą do proporcji jeden orzekający - jeden nadzorujący.
pomysł godny podsekretarza, prawda?
(p.s. zgadzam się bez zastrzeżeń na usunięcie tego posta przez moderatorów)
Łukasz napisał(a):Automat z SO do SA to byłby skandal. To wszystko trzeba na nowo poukładać.
ropuch napisał(a):Łukasz napisał(a):Automat z SO do SA to byłby skandal. To wszystko trzeba na nowo poukładać.
A ja nie widzę powodu do skandalu. Czy podobny skandalem byłby automatyczny awans z SR do SO ?
kowboj napisał(a):Bo to jest idee fixe pana JG. Sędzia żyjący w samochodzie.
andrzej74 napisał(a):Albo po dostojnikach kościoła katolickiego, a fajne fury mają
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości