romanoza napisał(a):Masz rację, ja zawsze wydaję postanowienie, bo tak robiła moja patronka i tak się nauczyłem robić
To się nie chwal...
romanoza napisał(a):Wracając jednak do kazusu, według mnie odwracasz sytuację, nie może być biegłym osoba powołana jako świadek co oznacza, że nie powinno się powoływać takiej osoby w charakterze biegłego. Tutaj natomiast ktoś biegłym już jest i jeżeli po pierwsze nie był świadkiem czynu a po drugie jego wypowiedzi zawierają wyłącznie wiadomości specjalne, to nawet jak ktoś się uprze i nazwie to zeznaniami, wyjaśnieniami czy czymkolwiek innym, to jak dla mnie jest to opinia zgodnie z art. 118 par. 1 kpk. I nie ma podstaw do dyskwalifikowania poprzedniej opinii jak też odmowy przyznania wynagrodzenia.
To nie tyle ja ją odwracam, co istotnie analizuję skutki, gdy ona się "sama odwraca". Raz w życiu miałem przypadek, gdy biegły stał się świadkiem. Ale on naprawdę stał się świadkiem - po złożeniu opinii dowiedział się sam z siebie nowych faktów, a że pewna zajadła strona (oskarżyciel subsydiarny, bo sprawa w tym trybie szła) na niego donosiła, ustalił pewne fakty i naprowadził na nie sąd. I faktycznie został świadkiem. Szczęśliwie w ogóle już nie potrzebowałem opinii z tego tematu, na który ją wydawał.
Natomiast stykałem się z sytuacjami, gdy prokurator przesłuchał biegłego w charakterze świadka. Robiłem zwrot sprawy! Biegły jest świadkiem, przesłuchałeś go - opinię diabli wzięli, nie może być biegłym. I prokurator musiał swoje byki poprawiać, albo powoływał nowego biegłego w miejsce "spalonego", albo odkręcał protokół, odbierając od biegłego oświadczenie, że jest biegłym, a nie świadkiem.
Poza tym kiedyś przyszedł do mnie znajomy biegły i powiedział, że sąd rejonowy wezwał go jako świadka. Poradziłem, żeby się zaparł i odmówił wypowiedzi na temat własnej opinii, pod hasłem "nie występuję jako biegły, mogę mówić o faktach, a nie o moich wnioskach". Biegły tak zrobił i sąd ustąpił. A mnie było łyso, że ktoś coś takiego uprawia.
Gdy sędziowie będą walczyć ze sobą, zwycięstwo odniosą wyłącznie politycy.