Ja miałem ostatnio świadka ,który przyjechał z Holandii z paragonem ze stacji benzynowej na niecałe 100 euro . Twierdził ,że na jednym tankowaniu spoko dojechał do Polski ( miał diesla jak ja więc mu uwierzyłem ) i chciał zwrotu kwoty z paragonu w zetach ( czyli wychodziło coś koło 400 zet w jedną stronę ) .Tłumaczyłem mu ,że kilometrówka pewnie wyjdzie mu lepiej ,ale facet twierdził ,że nie chce na tym zarabiać . No ale do rozgrywki włączyła się nasza nieoceniona księgowość ,która stwierdziła ,że co tam paragon ,my zwracamy za kilometry 0,83 zet . No i facet zamiast 400 zet jak chciał ,skasował ponad 800 . Jak księgowość chce kogoś naciąć ,to wydaję postanowienie po swojemu i każę płacić ,ale w tym przypadku postąpiłem zgodnie z zasadą " chcącemu ( czytaj Skarbowi Państwa ) nie dzieje się krzywda ". Świadek był wniebowzięty