pomijajac bałagan jaki powstał po odwołaniu awansów poziomych ..od początu uważałem ze ma on sens
były juz podawane agumenty za nimi ale przypomne najważnijsze z nich..dla wielu sedziów z sr i so gdzie nie ma wyzszej instancji ..awans mus iałby sie wiążać albo z uciążliwym dojazdem albo z przeprowadzka..a dla wielu to trudne..przeciez prawie kazdy ma rodzinę..
dlatego znam wielu "starych" sedziów którzy choć dobrzy merytorycznie sami nigdy nie ubiegali sie o awans..a sprawiedliwie byłoby ich właśnie docenić..choć może nie tak automatycznie..ilośc lat i brak wytyków..powinna być też ocena merytoryczna choć może nie taka jak przy "normalnym "awansie..
myślę ze jak napisał dreed trzeba przejsc przez drogę sądową w polsce..a potem ew. szukac pomocy gdzie indziej
bo politykom to wisi..nawet pan prezydent obiecywał że wniesie sam nowa ustawę w tym względzie i co>.

nic
a co do "wazonów"-to nie podzielam opinii odesta...
sam sądzę w so (choć małym) i tez mamy problemy ze składami bo mało nas w wydziale i niekiedy korzystamy z delegacji do składów zwłaszcza 5 os
ale nigdy nie przyszło by mi na myśl by miec do kogoś pretensję jak odmówi
mimo ze bez referatu to trzeba siedziec na sali całe dnie a i też brać na siebie część odpowiedzialnosci za wyrok a te w SO bywaja duże..ponadto na ogół ze swojej roboty w sr nikt ich nie zwolni..
wiec to nie jest przysłowiowy "wazon"
a jeśli sa braki w tym względzie to pretensje powinny być kierowane do kierownictwa twego sądu a nie kolegów z niższych instancji
ich należy docenić za długoletnia dobra pracę w rejonie a nie ew. pomoc dla niewydolnego SO czy SA