przez Markiel » sobota, 28 listopada 2009, 16:39
Proponuję, aby osoby biorące udział w negocjacjach z MS przyjęły w sprawie ocen stanowisko zupełnie jasne - oceny w żadnej postaci nie są do zaakceptowania.
Mam wrażenie, że sprzed oczu ucieka aspekt zasadniczy. Czemu takie oceny miałyby służyć.
Przecież oceny nie będą miały znaczenia w kwestii zasadniczej, to jest awansu sędziego.
Po zlikwidowaniu delegacji [co jest zamysłem w pełni słusznym] uzyskanie stanowiska w sądzie wyższej instancji będzie poprzedzone konkursem. Zgromadzenie, które będzie głosować za kandydatami bierze pod uwagę nie oceny wystawiane przez wizytatora. Zgromadzenie kieruje się sympatiami i antypatiami wobec kandydata. Wybierany jest nie najlepszy, lecz taki, za którym opowiada się większość. Nie zapominajmy również i o tym, że do konkursu startować będą osoby z innych profesji prawniczych - a ci żadnym ocenom nie podlegają.
Reasumując - oceny dla awansu sensu nie mają.
Absolutnie nie do zaakceptowania jest myśl, że oceny warto wprowadzić w tym celu, że miałyby one być użyte do awansów poziomych [jeśli te awanse będą przywrócone]. Otóż - nie może być tak, że o awansie poziomym miałby decydować wizytator. Taka perspektywa jest uwłaczająca dla sędziego. To znaczy co - jeden sędzia ma decydować, że inny ma zasługiwać na awans poziomy. Wolne żarty.
O awansie poziomym powinny decydować kryteria zobiektywizowane. Np. - brak kar dyscyplinarnych, staż [założenie jest takie, iż im starszy sędzia, tym bardziej doświadczony], ewentualnie inne osiągnięcia [publikacje, dydaktyka], etc. Prezydent powinien wyrabiać sobie zdanie właśnie na podstawie zobiektywizowanych kryteriów, a nie subiektywnych cezurek [ocen] wizytatora.
Oczywiście - oceny są nie do zaakceptowania także z względów zupełnie zasadniczych - biją w niezawisłość sędziego [wizytator zawsze będzie miał ciągotki do wkraczania w materię, w której sędziowie są niezawiśli].
Oceny w zamyśle MS mają służyć do wpływu władzy wykonawczej na władzę ustawodawczą. OCENOM - W KAŻDEJ POSTACI - NALEŻY MÓWIĆ NIE.
Natomiast zupełnie kapitalne znaczenie ma określenie pojęcia "kontroli administracyjnej". To dla sędziów jest tak ważne, ponieważ pozwoli na stworzenie bariery, poza którą wizytator przejść nie może. Wizytator przy wykonywaniu lustracji nie może wkraczać w kwestie zastrzeżone dla niezawisłości.
Natomiast jeśli chodzi o punkty - to jeśli te punkty byłyby przydzielane na podstawie kryteriów zobiektywizowanych [np. za każdy rok stażu, ujemne za kary dyscyplinarne, za publikacje, nie wiem jeszcze za co - tu warto poznać jak to jest w tej Portugalii, bo szczegółów przecież nie znamy; w żadnym razie nie za oceny wizytatora] - to ewentualnie można by się zastanowić, czy byłyby one przydatne dla awansów poziomych. Ale w temacie powinna być jasność - żadnych punktów za subiektywne oceny wizytatora.