O tym, że nie całe środowisko sędziowskie negatywnie ocenia nowelizację usp wiedziałem od dawna. Zwolennicy nowelizacji nie wypowidali się jednak otwarcie, w formie naukowej. Kilka dni temu odkryłem artykuł sędzi Magdaleny Jasińskiej (Nowelizacja ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych: krok naprzód czy zamach na niezależność sądów?, „Kwartalnik Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury” 2011, Zeszyt Specjalny, s.116-134) który w sposób metodyczny rozprawia się z argumentami krytyków nowelizacji, a szczególnie z tezami zawartymi w uchwale zebrania przedstawicieli sądów zwołanego przez KRS w ubiegłym roku.
Oto fragment artykułu:
"Podsumowanie
Podsumowując dotychczasowe rozważania, można stwierdzić, że nowelizacja
ustawy o ustroju sądów powszechnych zawiera wiele ciekawych i nowatorskich
rozwiązań. Nie oznacza to, że nie ma w niej regulacji niedoskonałych lub
takich, które niekoniecznie muszą sprawdzić się w praktyce. Często też widać
– jak w przypadku przepisów o delegowaniu sędziów do sądów wyższych szczebli
– że przyjęte regulacje są wynikiem kompromisu i nie realizują w pełni założeń
projektu. w moim jednak przekonaniu ustawa w kształcie nadanym nowelizacją
w większym stopniu niż ustawa w wersji obowiązującej dostosowuje się
do potrzeb sądownictwa, a przy tym zawiera przepisy lepiej usystematyzowane
i o większym stopniu spójności. Wbrew podnoszonym zarzutom pozycja sędziów
ulega wzmocnieniu, nie zaś osłabieniu, dostają bowiem uprawnienia, jakich nie
posiadali: możliwość zgłaszania uwag do oceny kwalifikacji przy powoływaniu
na wyższe stanowisko, zaskarżania zmiany zakresu obowiązków, składania wyjaśnień
przed wytknięciem im uchybienia, a sędziowie rejonowi – opiniowania
kandydatów na prezesa sądu i szerszego udziału w organach samorządu. Nadzór
Ministra Sprawiedliwości nad sądami ulega ograniczeniu i uporządkowaniu,
precyzuje się środki nadzoru przysługujące poszczególnym organom, wprowadza
ustawowy tryb powoływania sędziów wizytatorów i określa ich status. Minister
Sprawiedliwości traci uprawnienie do oceniania kandydatów na wolne stanowisko
sędziowskie i nie może już zgłaszać własnych kandydatów z pominięciem
organów samorządu sędziowskiego. Wzmocnieniu ulega rola prezesa sądu apelacyjnego,
który m.in. zyskuje uprawnienie do powoływania prezesów sądów rejonowych,
co dotychczas było kompetencją Ministra Sprawiedliwości. Wszystkie
te rozwiązania muszą być uznane za korzystne dla pozycji sądów. Przedstawiciele
zgromadzeń ogólnych sędziów okręgowych zajęli jednak na temat tego samego
aktu prawnego (w wersji już uchwalonej przez Sejm, a więc niemal identycznej
z omawianą w niniejszym tekście) opinię zupełnie odmienną, ogłaszając swój
absolutny sprzeciw wobec całości regulacji. Analiza krytykowanych w uchwale
z 4.7.2011 r. przepisów nowelizacji, której wnioski przedstawiłam wyżej, nie pozwala
niestety wskazać innego niż czysto publicystyczny charakteru uchwały.
Przede wszystkim trudno stwierdzić, że uchwała została poprzedzona rzetelną,
obiektywną oceną poszczególnych przepisów albo – jeżeli ocenę taką przeprowadzono
– że zawiera tezy bezstronne. Jest oczywiste, że przepisy te mogą być różnie
oceniane. Jednak przesadna krytyka, która ucieka się do emocjonalnych haseł,
przestaje być głosem w merytorycznej dyskusji. Jest to okoliczność niekorzystna
dla wszystkich sędziów, gdyż nieuzasadnione bicie na alarm może mieć ten skutek,
że głos środowiska sędziowskiego stanie się w przyszłości mniej słyszalny"
Jeśli administrator nie będzie miał nic przeciwko temu moge wkleić link do artykułu w pdf-ie.
