przez Włóczykij » niedziela, 18 marca 2012, 02:15
pytanie na ile zrozumiane zostało, że ludzi do tej manifestacji ruszyła nie tylko obawa o własne miejsca pracy, bo w ten sposób najłtwiej przeciwnikom dyskontować czy ogólen afala przertaczająych się protestów, ale poczucie granicy absurdu, do jakiej dochodzimy przy tym pomyśle reorganizacyjnym
przejście bowiem z hasła o likwidacji na hasło przekształcenia jest czymś już totalnie osłabiającym, skoro widać, że ta zmiana to żadna oszczędność, a kto się zna na takiem sposobie funkcjnowania, gdy jednostka macierzysta jest oddalona - wie, iż to nie przyspiesza i nie ułatwia
za hasłem, że to przekształcenie idzie w sumie głównie ten argumnet, że sędziowie będą jeździć za sprawami i tu znowu ten problem z wiedzą o funkcjnowaniu, że sprawy to się nie rozpozanaje po tym, jak wszystkich jednym telefonem się zbierze, że codziennie powinno się śledzić półkę bieżącego wpływu w związku ze sprawami, że już jest problem, gdy sędzia krąży między wydziałami, żeby dobrze tę pracę ułożyć, a nie szarapać, a co dopiero gdy ma jeździć, czyli gdzieś odejść od obowiązków, by być gdzieś - no po prostu wszystko to co należy sobie wyobrazić, gdy się wie, na czym polega ta praca
to dobrze, że tam było widać energię, bo ja raczej oglądam (widzę), to o czym pisze Łukasz i nie zauważam, by to co nas tu ucieszyło rozchodziło się szerzej... , a chciałabym sie mylić oraz mieć pecha do obrazu, który akurat mi się pokazuje