
Jestem pewna, że Pan Minister nie zna syndromu "5 złotych". Nawet nie zna siły nabywczej tej kwoty. Otóż kilkakrotnie wygrzebywałam takiego pieniążka z portfela i kazałam przekazać przez Panią Protokolantkę ( z zapewnieniem, że to wypłata należącej się, docelowej zapomogi z Kasy Sądu ). Na co? Na busa...

Bo skazany "nie wstawił" się z miejscowości odległej o powiedzmy 20 km, ponieważ na rower miał zakaz, a na bus go nie było zwyczajnie stać. Bo to kosztuje całe 5 złotych w jedną stronę. I miał BlueTaxi - przywieźli go zimą w kapciach - ale tylko w jedną stronę...

