

Kruszynka napisał(a):W dn.28 maja w białostockim sądzie, w czasie rozprawy została zaatakowana przez podsądnego sędzia - karnistka, po tym jak ukarała go grzywną 500 zł za używanie niecenzuralnych słów. Napastnik 30-letni, mierzący około 190 cm wskoczył na stół sędziowski, wyrwał mikrofony, monitory, miotał sprzętami w kierunku sędziego, niedosięgając osoby tylko ze względu na umocowanie komputera kablami. Sędzia nie doznała uszkodzeń ciała. Jest nadal w szoku. Czuje się jak typowa ofiara.Pracodawca nie proponuje pomocy specjalistycznej. Twierdzi, że służba pociąga za sobą tego rodzaju ryzyko zawodowe. Szkody materialne oceniono na około 11 000 zł. Ochrona pojawiła się szybko licząc od momentu otrzymania sygnału (ok.40 sekund), ale sam sygnał biegnie około minuty od sali rozpraw do stanowiska ochrony. Zanim tą droga dopłynął sygnał, to już protokolantka wybiegła i zaalarmowała ochroniarzy i policję będące w pobliżu tej feralnej sali rozpraw.Policja sądowa nie ma podłączenia do sygnalizacji alarmowej (informacja nieformalna od ochroniarzy).
Ciekawi mnie , czy systemy bezpieczeństwa w sądach są zestandaryzowane? Czy podlegają monitoringowi MS? Należałoby, na wzór anglosaski , powołać specjalną ekspercką komisję do spraw ustalenia bezpieczeństwa w polskich sądach, której to komisji zadaniem będzie dokonanie drobiazgowych ustaleń na przykładach sądów: warszawskiego (tort) i białostockiego (komputer) , a następne wyciągniecie wniosków w zakresie koniecznych rozwiązań legislacyjno-organizacyjno-finansowych do natychmiastowego i powszechnego zastosowania. Apelujmy o KOMISJĘ ( w składzie przedstawicieli sądów, rządu, organizacji pozarządowych, w tym zrzeszających sędziów, niezależnych ekspertów od bezpieczeństwa publicznego , psychologii itp) do MS i KRS!
adela napisał(a):Oglądam szkło kontaktowe i okazuje się, że sprawca stwierdził, że "lepiej tortem niż bejsbolem" a ktoś kto zadzwonił do studia powiedział, że niech się cieszy, że tylko tortem...![]()
A prowadzący na to nic. A zaproszony gość "mamy coś słodkiego na koniec".
Niekomentowalne. Po prostu powinniśmy jakoś na to zareagować, protest czy coś, bo to zmierza w naprawdę złym kierunku.
Morg napisał(a):Kiedy w 1997 r. w Paryżu anarchiści z Poznania obrzucili jajkami Parę Prezydencką, to gen. Gawor, ówczesny szef Biura Ochrony Rządu przypłacił to utratą stanowiska.
Kto odpowie za incydent w warszawskim sądzie?
lu napisał(a):. ja tak naprawdę zaczęłam się obawiać o swoje bezpieczeństwo - o ironio- dopiero po tym szkolenie , od tamtej pory np jak skazany podpisywał mi zeznania przy moim stole (czasem rozkuty) to odsuwałam się i chroniłam odruchowo łańcuch!
Po czym napisał o odroczenie ściągnięcia grzywny z uwagi na trudną sytuację materialną i dostał je. Potem miał gdzieś i nie płacił. Potem była bezskuteczna egzekucja komornicza bo okazało się że skazany utrzymuje się z prac dorywczych i nie ma majątku podlegającego zajęciu. Potem sąd wyznaczył posiedzenie w przedmiocie orzeczenia kary zastępczej. Skazany wyraził zgodę na odpracowanie grzywny w formie prac społecznie użytecznych. Potem do tej pracy sie nie zgłosił. Więc kurator napisał wniosek o określenie zastępczej kary pozbawienia wolności. Skazany przyszedł na posiedzenie. Powiedział że miał trudną sytuację i musiał się opiekować ciężarną konkubiną ale teraz już będzie pracował. Więc sąd odroczył posiedzenie i kazał iść pracować. Na następnym terminie znowu sie okazało że nie zrobił nic i skazany zapytał się czy on by mógł to płacić w ratach. Więc sąd wydał postanowienie że nie orzeka zastępczej kary pozbawienia wolności i rozratowuje grzywnę. Po czym skazany nie zapłacił ani jednej raty. Więc sąd wyznaczył posiedzenie w przedmiocie odwołania rat. Skazany przyszedł i powiedział, że on już teraz będzie płacił raty tyko dotychczas nie płacił bo musiał zapłacić za leki dla ciężarnej konkubiny. Sąd odroczył posiedzenie. Na kolejne posiedzenie skazany nie przyszedł, a żadnej raty nie zapłacił, więc sąd wydał postanowienie o odwołaniu rat. Do komornika drugi raz już nie kierowano, bo już raz było. Więc zdecydowano, że trzeba jednak zarejestrować sprawę o karę zastępczą. Tym razem skazany już nie bajdurzył że chce pracować. Zignorował posiedzenie i nie przyszedł na nie. Sąd orzekł zastępczą karę pozbawienia wolności. Skazany się zażalił. Sąd odwoławczy uchylił postanowienie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania, w uzasadnieniu napisał, że trzeba rozważyć trudną sytuację materialną skazanego, czy w jego sytuacji naprawdę mamy do czynienia z uchylaniem się od grzywny, czy faktycznie jest zła wola skazanego. Sąd po uchyleniu do ponownego rozpoznania czuł się związany zapatrywaniami sądu odwoławczego i orzekł, że nie zarządza wykonania zastępczej kary pozbawienia wolności. Prokuratura tego nie zaskarżyła i uprawomocniło się. Ale grzywna nadal w karcie dłużnika „wisiała”.violan napisał(a):Został za to skazany. 1 000 zł. grzywny......![]()
![]()
![]()
violan napisał(a):
Ten tysiak za znieważenie to surowy wyrok...... Prokurator tyle chciał a sąd widocznie uznał, że nic takiego się nie stało....
suzana22 napisał(a):violan napisał(a):
Ten tysiak za znieważenie to surowy wyrok...... Prokurator tyle chciał a sąd widocznie uznał, że nic takiego się nie stało....
A gdzie był sędzia (ten pokrzywdzony, a nie ten orzekający jak z Kosmosu), że na ten śmieszny tysiąc się zgodził?
violan napisał(a):Bardzo prawdopodobny scenariusz, Censorze.
Sonia W napisał(a):oj censorto jest "sądowe fiction" co wymyśliłeś
, tymczasem w realu zastępcza i do widzenia
Kruszynka napisał(a):Sędzia nie doznała uszkodzeń ciała. Jest nadal w szoku. Czuje się jak typowa ofiara.Pracodawca nie proponuje pomocy specjalistycznej. Twierdzi, że służba pociąga za sobą tego rodzaju ryzyko zawodowe.
Sonia W napisał(a):ciekawa jestem czy warszawska sędzia przed sprawą na piśmie występowała o ochronę ... gdzieś czytałam że podobno dwa razy się zwracała. Ciekawa jestem czy a jeśli tak to jaką dostała odpowiedź.
Powrót do INFORMACJA !!!!!!!!!!! WAŻNE !!!!!!!!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 0 gości