przez Joasia » sobota, 13 lipca 2013, 19:02
Taaa... Znamy takie osoby, które są zawsze wypoczęte, zadbane, zero cieni pod oczami, a jak przychodzi nowy sędzia do wydziału to oddają po 8 sesji, podczas gdy inni - po jednej, bo następuje wyrównanie referatów... Jeśli to te osoby mają być wzorcem postępowania...
Ale może ja nie mam racji. Może faktycznie wszyscy powinniśmy robić to samo, mieć w nosie strony, dopuścić do zapaści, niech sprawy czekają na pierwszy termin po 2 lata, jak pod koniec lat 90-tych... Może dopiero wtedy ktoś coś by z tym wszystkim zrobił...
No bo rzeczywiście - i rodzina, i zdrowie... Może rzeczywiście wszyscy powinniśmy włączyć luz...
Mnie na to mój pracoholizm nie pozwala - nie pozwalał dotychczas. Jak by to zmienić - nie bardzo wiem, wciąż się niestety przejmuję tymi ludźmi i ich sprawami, i tak to leci - po paręnaście sesji miesięcznie, bo ciągle szkoda ludzi, trzeba szybko, bo czekają - no sami wiecie, jak jest.
No i tak w pierwszej chwili się oburzyłam na to, co napisała Ida, a pod koniec posta wychodzi na to, że może i ma rację...
Ostatnio edytowano sobota, 13 lipca 2013, 19:05 przez
Joasia, łącznie edytowano 1 raz