Piotr00 napisał(a):Maciej Szczepański mawiał, że propaganda to codzienne wbijanie miliona gwoździ w milion desek i tak "Kastę" należy traktować.
PS. Ta walka jest już rozstrzygnięta, a jutrzejsza uchwała SN to jedynie ofensywa w Ardenach.
dlatego obecnie jako sędziów rzekomo broniących wymiaru sprawiedliwości dla mediów postawiono osoby ok. 40 lat
faktycznie to średnia wiekowa grupy zawodowej, ale w zakresie wpływu na wymiar sprawiedliwości mimo prężnych viceMS na przestrzeni minionych lat i innych podobnych karier jednak co do ustawiania wymiaru spr. nie są to faktycznie decyzyjni
obecnie w odpowiedzi na zarzut któregoś z posłów doradcy PR wdrożyli ten infantylny projekt, że wskazana grupa publikuje swoje zdjęcia sprzed 40 lat, by uwiarygodnić, że nie są komunistami (że tak w skrócie napiszę)
tych którzy na takie zdjęcia spojrzą jednak spór nie interesuje (o ile nawet na zdjęcia spojrzą), a ci którzy na poważnie sa w tej dyskusji, przecież nie uwierzą
niestety tak wgląda doradztwo ... i poziom dyskusyjny
plusem tego projektu jest jednak sympatyczność zdjęć, ileż to reklam z wykorzystaniem dzieci czy zwierząt się robi, bo są chwytliwe i wobec tego w tym dość nieciekawym sporze, może te zdjęcia trochę rozładuję, a nie zaostrzą
ps. szkoda, że ślepeokotemidy tu nie zrobi satyry w krótkich majteczkach, bo w jego kresce zdecydowanie taki obrazek dobrze by wypadł.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4908772 ... ych-dzieci...) " W domu Jurka (lat 5 i pół) oczekiwani są goście. "O, przyszli wujostwo - cieszy się mama, wprowadzając gości. Za chwilę znów słychać dzwonek, Jurek biegnie otworzyć: okazuje się, że przyszli babcia i dziadek. Jurek wkracza z nimi dumnie do pokoju i anonsuje: "Przyprowadziłem dziadostwo". (nad. Jelińska, 1967)
ANIA (lat 1 i pół) zaczyna już mówić. Dostała właśnie od dziadzia pieniądze na ciastko. Ogląda pieniążek i milczy. Mama, dbała o wychowanie córeczki, zachęca: "No, Aniu, co się mówi, jak dziadzio daje pieniążki?" Ania krótko: "Więcej!" (nad. A. Romanowski, Warszawa, 1962)
EWA (lat 8) wychodząc ze sklepu pyta mamę: "Klient to ten co sprzedaje?" "Ależ nie - wyjaśnia mama - klient to ten co kupuje". Ewa nieprzekonana: "Przecież tam jest napisane, że klient ma zawsze reację!" (nad. K. Wilczyńska, Poznań, 1962)"